Stawy w Laskach – malowniczy spacer niedaleko Pustyni Błędowskiej
Urokliwy zakątek na popołudniowy spacer brzegiem stawów.
W cieniu Pustyni Błędowskiej
Ukryte przed światem, w „cieniu” pobliskiej Pustyni Błędowskiej, na granicy województwa śląskiego i małopolskiego leżą malownicze jeziorka. Konkretniej – mowa o rybackich stawach w miejscowości Laski, nad którymi pieczę sprawuje miejscowy okręg Polskiego Związku Wędkarskiego. Polecane dla spragnionych spokoju, niespiesznej kontemplacji i spacerów bezszlaczami, na których rozstajach jednak nie sposób się zgubić (potwierdzam to ja, PowsiMama, która wyposażona na początku prostej drogi w kompas i mapę, na bank i tak nie trafi tam gdzie trzeba).
Gdzie zaparkować?
Spłoszeni przez tłum na wspomnianej wcześniej Pustyni Błędowskiej, postanowiliśmy przemierzyć jeszcze kilka kilometrów w poszukiwaniu tego, czego potrzebowaliśmy – czyli spokojnej okolicy, gdzie można się przespacerować, wygrzać twarze w marcowym słońcu i spałaszować radośnie nasz obszerny prowiant. Stawy w Laskach pasują idealnie! Wystarczy zostawić samochód przed wjazdem do lasu (GPS: 50.321116, 19.464603) aby już za kilka kroków napotkać pierwszą wiatę zachęcającą do postoju.
Stawy w Laskach
My jednak kierujemy się ok. 100m wgłąb sosnowego lasu, po czym skręcamy w lewo i już dostrzec można majaczącą między drzewami taflę stawów. Tam również znajdują się wiaty, miejsce ogniskowe oraz ławeczki. Nie korzystamy z nich jednak i po wyciągnięciu śpiącego Janeczka z fotelika i utuleniu go w ramionach postanawiamy poeksplorować okolicę.
Ścieżki dookoła stawów
Wybieramy wyraźną ścieżkę biegnącą dookoła pierwszego stawu i wiedzeni wgłąb lasu wkrótce przecinamy staw groblą. Stawy ciągną się na długości ok. 2km a las je okalający poprzecinany jest licznymi, mniej lub bardziej wydeptanymi ścieżkami. Co krok znajdują się rybackie ławeczki, z których można bez problemu skorzystać, zadaszone budki czy kosze na śmieci. Prócz towarzystwa ryb, można też liczyć na bliskie spotkanie z koniem – w pobliżu bowiem znajduje się Stacja Konna Karna, której adepci penetrują okolicę z końskiego grzbietu.
To już koniec…
W naszych aktywnościach nie mogło zabraknąć gmerania w piachu, gwałtownego wzruszania patykiem tafli wody czy urządzania urodzin wszelkiej zwierzynie, które Zosia dzielnie niosła w plecaku – więc z gromkim „Sto lat!” dla Tygrysa zakończyliśmy nasz uroczy pobyt nad stawami i zataczając pętelkę powróciliśmy głodni jak wilcy do samochodu.
INFORMACJE
Długość trasy: ok. 2km
WSKAZÓWKI
- Zabrania się wrzucania do stawów patyków, kamieni, szyszek itp – sprawia to potem trudności rybakom
- W stawach kąpiel jest zabroniona
- Na spacer warto zabrać nosidło lub chustę – ścieżynki są wąskie i kręte
- Nieopodal znajduje się stadnina koni, z której usług korzystając, można zwiedzić okolicę stawów z końskiego grzbietu