Beskid Wyspowy, Góry z dzieckiem, Małopolskie, Okolice Krakowa z dzieckiem, Polska, Schronisko, Wycieczki z dziećmi

Schronisko na Kudłaczach, Sucha Polana i Łysina – ekscytująca wyprawa dla dzieciaków

Kultowe schronisko i mniej oblegany szlak na ekscytującą wędrówkę.


Schronisko na Kudłaczach – parking.

Kto mieszka w Krakowie i chodzi po górach choć troszkę, ten z pewnością zna schronisko na Kudłaczach – tłumnie oblegane miejsce, które kusi rozległymi panoramami na Beskidy, Gorce i Tatry, pod które dojechać można w zasadzie pod same drzwi. Samochód bowiem zostawić można na sporym parkingu (GPS: 49.781016, 20.021140) za drobną opłatą 5/7zł za cały dzień. Stamtąd kilka kroków przez las i już czeka na Gości całe dobrodziejstwo tego miejsca – plac zabaw dla dzieci, mała zagroda z gąskami, kozami i kurami, miejsca ogniskowe, wiata do wynajęcia z wewnętrznym paleniskiem no i najważniejsze – cała gama kolorystyczna szlaków wybiegających z tego miejsca. Najbardziej popularnym jest szlak czerwony wiodący do obserwatorium astronomicznego na Lubomirze. My jednak stroniąc od tłumów, wybieramy zielony szlak wiodący na Polanę Suchą.

fot. Katarzyna Cypryś-Ławniczak

Na Suchą Polanę marsz!

Po krótkiej zabawie na terenie schroniska, wychodzimy na drogę i podążamy lasem za trójkolorowymi oznaczeniami łagodnie rozpoczynając wędrówkę. Następnie szlak zielony odbija w lewo i systematycznie, wyraźną i wygodną (acz kamienistą) ścieżką schodzi w dół by potem łagodnie wnosząc się wyprowadzić nas na Suchą Polanę. To cel naszej wędrówki więc urządzamy sobie mały piknik. Dawniej na Polanie mieściła się bacówka a o regularne koszenie trawy, dbały wypasające się tam owce. Później, po II wojnie światowej znajdowała się tam leśniczówka dająca schronienie i nocleg wędrowcom. Obecnie usytuowane jest tam kilka tablic informacyjnych dotyczących wykorzystania polany na potrzeby przeglądów wojsk partyzanckich, pamiątkowy drewniany krzyż, kamienny ołtarz polowy oraz zadaszona wiata z miejscem ogniskowym.

 

I dalej na Łysinę

Po piknikowym szaleństwie i zakończeniu drzemki najmłodszej Powsinóżki ruszamy dalej wybierając tym razem żółte oznaczenia, które wiodą nas do lasu. Zanim jednak ścieżka zniknie w cieniu drzew, warto spojrzeć na rozpościerające się z polany widoki – obecnie niestety bujnie rosnące drzewa przesłaniają ich część jednak ciągle jest „na czym oko zawiesić”. Po nasyceniu się przestrzenią, kamienistą ścieżką pniemy się w górę aby dotrzeć na szczyt Łysicy. Krok za krokiem, krok po kroczku zdobywamy wysokość korzystając po drodze z dobrodziejstwa chłodnej, górskiej wody jaką daje napotkane źródełko. Bo taka gratka jak już się zdarza nie może zostać pominięta! Warto więc złowić kilka ryb, zbudować tamę poniżej ujęcia, obmyć twarz i uzupełnić zapasy wody w bidonach aby potem dziarsko ruszyć naprzód! Mimo, że podejście dla maluchów dość strome to szybko wyprowadza na szczyt – skryty w lesie, niepozorny ale dający sporo radości.

fot. Katarzyna Cypryś-Ławniczak

fot. Katarzyna Cypryś-Ławniczak

fot. Katarzyna Cypryś-Ławniczak

fot. Katarzyna Cypryś-Ławniczak

Czas powrotu

Stamtąd czeka nas już tylko powrót w stronę schroniska, na obiecane pierogi ruskie i lody. Obieramy zatem czerwony szlak biegnący w stronę Kudłaczy i szeroką, wygodną, leśną drogą, zajadając przydrożne maliny i zbierając materiały na zaplanowaną przez dzieci budowę domu pod schroniskiem szybko znajdujemy się w miejscu startu (wiecie… „szybko” w znaczeniu- tylko z 96 przystankami po drodze na podziwianie żuczków, liczenie liści paproci, oczyszczanie ścieżki za pomocą gałązki czy picie wody, jedzenie ciastek itp.).  Ale któż by tam liczył czas w takich okolicznościach, gdzie dzieci są tak pochłonięte naturą?

fot. Katarzyna Cypryś-Ławniczak

fot. Katarzyna Cypryś-Ławniczak

Dziękujemy Cioci Kasi za wzbogacenie wpisu o piękne zdjęcia! Ona wie jak złapać „ten” moment! Więcej jej prac możecie obejrzeć tutaj.


INFORMACJE

 

WSKAZÓWKI
  • W schronisku możliwa tylko płatność gotówką
  • Toaleta wewnątrz płatna 2zł (na zewnątrz znajdują się darmowe drewniane wychodki)
  • Z Łysiny można wrócić na Kudłacze czarnym szlakiem lub przedłużyć sobie wędrówkę o podejście na Lubomir i do tamtejszego obserwatorium astronomicznego
  • Miejsca parkingowe znajdziecie również w poniżej położonych gospodarstwach (w weekendy parking główny, podany we wpisie, bardzo szybko się zapełnia)
  • W schronisku znajduje się mini zagroda ze zwierzakami (kozy, gęsi, kury) – warto zabrać marchewkę w plasterkach do poczęstowania zwierzaków
  • Jeśli macie w planach zjeść schroniskowe pierogi ruskie czy pomidorówkę radzimy być wcześniej niż później – dla nas o 16.00 już zabrakło tych dobroci
  • Wiosną polana „fioletowi się” krokusami.