Lackowa z dzieckiem – przez „ścianę płaczu”, najkrótszym szlakiem z Izb.
Najwyższy szczyt Beskidu Niskiego – jeden ze szczytów Korony Gór Polski!
Lackowa z dziećmi. Gdzie zaparkować?
Lackowa – Królowa Beskidu Niskiego panująca niepodzielnie nad łagodnym krajobrazem okolicznych dolin. I choć wyższy (o 5m!) od niej jest słowacki Busov, to właśnie ona święci tryumfy pośród wędrowców. Głównie za sprawą legendarnej „ściany płaczu” prowadzącej na jej szczyt od strony wsi Izby. Aby sprawdzić na własnej skórze czy rzeczywiście podejście wyciśnie z Was łzy rozpaczy należy zaparkować samochód na samym końcu asfaltowej drogi, przy Gospodarstwie Rolnym „Końska Dolina” (GPS: 49.437107, 21.069094). Nie ma tutaj oficjalnego parkingu ale na poboczu i przy rozejściu dróg zawsze stoją auta piechurów.
Najkrótszym szlakiem i najbardziej stromym podejściem w Beskidach
Dalej należy podążać wygodną, leśną drogą bez oznaczeń szlaku – trudno tu jednak się zgubić bo droga jest jedna. Dochodzi ona wkrótce do Przełęczy Beskid i czerwonego szlaku rozpoczynając przyjemnie leniwą wędrówkę w cieniu lasu. Jednak do czasu. Bo po niedługiej chwili góra „staje okoniem” i prezentuje przed wędrowcem daj bodaj najstromsze w Beskidach podejście, którego nachylenie miejscami jest porównywalne z Percią Akademików. Szczęście w nieszczęściu, że to krótki odcinek a dzieci tutaj z naszego doświadczenia jakoś mniej „bolą nóżki” niż w trakcie zwykłego marszu szutrówką. Nie należy jednak bagatelizować tego fragmentu szlaku i wspomagając się rękoma zadbać o pewny krok.
Dasz wiarę, że stworzenie tego wpisu zajęło nam ponad 5h pracy?! By tworzyć dalej wspomagamy się kawami (zamiast reklamami). Dlatego jeśli znajdujesz we wpisie to, czego szukasz, będzie nam niezmiernie miło jeśli jedną wypijemy wspólnie! Do zobaczenia na szlaku i wielkie dzięki!
Szlakiem granicznym na szczyt Lackowej
Ostatnie metry do szczytu to łagodny spacer garbem Lackowej, wzdłuż biało-czerwonych słupków granicznych ciągnących się granią. Ostatni krok i jest! Oto ona! Królowa Lackowa. Żartobliwie nazywana bywa też Górą Policyjną ze względu na znamienną wysokość, czyli 997 metrów. Na szczycie znajdują się drewniane ławeczki a satysfakcji musi dostarczyć przybicie pieczątki – bo widoków tutaj się nie uświadczy.
Przez Przełęcz Pułaskiego
Chcąc zatoczyć pętlę należy kierować się łagodnym grzbietem, który po gwałtownym skręcie w lewo schodzi „na łeb na szyję” na Przełęcz Pułaskiego. Jednak tu podobnie jak przy podejściu – odcinek do pokonania jest krótki. Z okolicy Przełęczy natomiast odbijają w lewo liczne ścieżki, z których w zasadzie wszystkie prędzej czy później doprowadzają do interesującej nas Bielicznej.
Doliną Bielicznej
Wybierając najszerszą z nich należy liczyć się z przejściem przez liczne brody Białej i niekończące się wręcz połacie dzikich malin wysypujących się dosłownie na ścieżkę. Finalnie droga dociera tuż pod stopy malowniczej, bielonej Cerkwi św. Michała Archanioła będącej pozostałością łemkowskiej wsi. W naszych wspomnieniach to miejsce, gdzie rozpoczęliśmy swoje wspólne życie bo właśnie pośród tych wysokich traw, przy szumie potoku i pod beskidzkim błękitnym niebem wzięliśmy ślub. W tej malutkiej, skromnej cerkwi, jednej z nielicznych murowanych w okolicy zmieściło się naszych ukochanych 40 osób wspierających nas w nowej wędrówce we dwoje. Ach te sentymenty! Kończąc wędrówkę należy przemierzyć szeroką, wygodną drogę snującą się doliną Bielicznej a dochodząc do wsi znów skręcić w lewo. I odszukać swój samochód niecierpliwie czekający na kolejną wyprawę!
INFORMACJE
WSKAZÓWKI
- Podążając drogą z Przełęczy Pułaskiego warto mieć nieprzemakalne buty – wiosną płynie tutaj rwący strumień.
- Mimo, że podejście „ścianą płaczu” nie jest długie to męczące. Zdecydowanie nie polecamy odwrotnej kolejności przejścia by nią schodzić!
- Po deszczu należy zachować na szlaku wzmożoną ostrożność!
- Wędrując szlakiem granicznym warto pamiętać o posiadaniu ze sobą dokumentów tożsamości.
Dzień dobry
Nie jest prawdą iż na górze nie ma widoków.
Gdy schodzimy ta samą drogą co weszliśmy tona drzewie znajduje się napis Tatry i strzałka, przy dobrej pogodzie widać tam wschodnią część Tatr wysokich. Widok jest naprawdę ładny i gdy pierwszy raz tam wszedłem to zalowałeyze nie wziąłem swojej lustrzanki, a wszystko przez to że zaufałem podobnemu artykułowi.